To wcale nie oznacza, że tyle dzieci zachorowało. Bardzo prawdopodobne, że to rodzice, po pojawieniu się informacji o zatruciu, zatrzymali dzieci w domach. Wiadomo, że do szpitali trafiło kilkunastu uczniów. Rodzice jednego z nich poinformowali dyrekcję szkoły, że wykluczono u ich dziecka infekcję wirusową. Dlatego prowadzone są badania w kierunku infekcji bakteryjnej. Sprawą już zajął się sanepid. Ustalono, że zatrucie może mieć związek z korzystaniem z obiadów ze szkolnej stołówki, które dostarcza firma zewnętrzna. Kontrola szkolnej kuchni nie wykazała nieprawidłowości. W szkole wprowadzono częstsze zabiegi higieniczne w toaletach i klasach. Marcin Buczek