42-latek jest 13. w tym roku śmiertelną ofiarą wypadków w polskim przemyśle wydobywczym, w tym dziewiątą w kopalniach węgla kamiennego. Był doświadczonym pracownikiem, zatrudnionym w kopalni od 14 lat. Jego ciało jest już na powierzchni. Górnik poszukiwany był od sobotniego poranka, kiedy w kopalni doszło do silnego wstrząsu i zawału chodnika na długości ok. 50-60 metrów. Po około 15 godzinach akcji ratowniczej, w nocy z soboty na niedzielę, odnaleziony został inny uwięziony w zawale górnik - 31-latek, który obecnie w dobrym stanie jest w szpitalu w Sosnowcu; do końca tygodnia ma opuścić lecznicę. Lekarz stwierdził zgon W poniedziałek rano ratownikom spieszącym na pomoc drugiemu poszkodowanemu pozostało do przeszukania ok. 6 metrów rumowiska. Przed południem zlokalizowano poszukiwanego górnika, bez oznak życia. Był w miejscu, które wytypowano wcześniej m.in. na podstawie sygnału z nadajnika umieszczonego w jego górniczej lampce. Kolejną dobę zajęło ratownikom wydostanie mężczyzny z zawału i takie udrożnienie wyrobiska, by dało się go przenieść i przetransportować na powierzchnię. Akcję utrudniały i spowalniały pogięte metalowe konstrukcje, które trzeba było ręcznie wycinać, jednocześnie wykonując przekop pod zniszczonym przenośnikiem. - Dziś około godziny 12 ratownicy dotarli do poszkodowanego górnika i rozpoczęli transport ze strefy zagrożenia. O godz. 12:15 przebywający na dole lekarz stwierdził zgon pracownika. O godzinie 14 górnik został przetransportowany na powierzchnię - poinformował we wtorek rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski. Okoliczności wypadku wyjaśniają kopalniane służby oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach. Nadzór górniczy kontrolował kopalnię Bielszowice krótko przed wypadkiem Rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach Anna Swiniarska-Tadla potwierdziła we wtorek fakt prowadzenia kontroli oraz wydania decyzji czasowo wstrzymującej eksploatację, zastrzegła jednak, że nie ma obecnie przesłanek, aby łączyć kontrole i zalecenia pokontrolne z sobotnim wstrząsem i jego następstwami. Kontrole nie wykazały nieprawidłowości w zakresie zwalczania podziemnych zagrożeń - w tym zagrożenia tąpaniami.Jak wynika z informacji WUG, 24 listopada br. do Urzędu wpłynęła anonimowa informacja dotycząca nieprawidłowości występujących w rejonie eksploatacji pokładu 504 ścianą 001z w ruchu Bielszowice w Rudzie Śląskiej. - W informacji mowa była m.in. o niewłaściwych gabarytach w upadowej Vz badawczej (wyrobisku przyścianowym), utrudniających poruszanie się pracowników, jednak nie poruszano zagadnienia możliwych nieprawidłowości w ocenie zagrożenia tąpaniami - poinformowała rzeczniczka. Doniesienie przekazano do Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach w celu rozpoznania sprawy i podjęcia stosownych działań. W reakcji na anonimowe informacje, w rejonie ściany 001z w pokładzie 504 przeprowadzone zostały dwie kontrole: pierwsza 26 i 29 listopada oraz 1 grudnia, druga 2 i 3 grudnia.- W wyniku kontroli, które częściowo potwierdziły anonimowe informacje, w dniu 3 grudnia wydana została decyzja, na podstawie której wstrzymany został ruch zakładu górniczego w części dotyczącej eksploatacji pokładu 504 ścianą 001z, a warunkiem wznowienia eksploatacji było przywrócenie prawidłowych gabarytów wyrobiska i właściwego wzmocnienia obudowy w rejonie skrzyżowania ściany z wyrobiskiem przyścianowym. Dopuszczono prowadzenie wydobycia wyłącznie w zakresie niezbędnym dla przywrócenia prawidłowych gabarytów upadowej Vz badawczej na długości jej skrzyżowania ze ścianą - poinformował Wyższy Urząd Górniczy.