Kobieta została odnaleziona w sobotę wieczorem. Jak relacjonował ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR Łukasz Dunat, turystka wybrała się na wycieczkę w rejon Szyndzielni ok. południa. "Dotarła do celu ok. godz. 15. Gdy zapadał zmrok, wybrała najkrótszą drogę powrotną - wzdłuż słupów kolei linowej. Z powodu braku oświetlenia zabłądziła, a wyposażona w nieodpowiednie obuwie wielokrotnie upadała w stromym i błotnistym terenie" - zrelacjonował goprowiec. Kobieta posiadała przy sobie naładowany telefon. Skontaktowała się z GOPR w Szczyrku i poprosiła o pomoc. Udzielili ją ratownicy dyżurujący na Klimczoku. "Po dotarciu do zagubionej turystki zabezpieczyli ją termicznie i sprowadzili do miejsca, skąd możliwy był transport quadem. Kobieta została przekazana rodzinie. W wyniku upadków nie doznała poważniejszych urazów. Była jednak poobijana" - dodał Łukasz Dunat. Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR zaapelowali o rozwagę w planowaniu wycieczek górskich. Trzeba pamiętać o odpowiednim ubiorze, a zwłaszcza dobrych butach. Turyści muszą uwzględniać, że o tej porze roku szybko zapada zmrok. Niezbędny jest także naładowany telefon komórkowy z aplikacją "Ratunek", która jest przydatna, jeśli wystąpi potrzeba wezwania pomocy. GOPR w razie wypadku można wezwać pod bezpłatnym numerem telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.