Śląskie: Tragedia w Rajczy. Kierowca był pijany
32-letni kierowca, który w sobotę w Rajczy koło Żywca wjechał w grupę rowerzystek, był pijany. Zginęły: 42-letnia matka i jej 7-letnia córka. Do szpitala trafiła 14-latka w stanie ciężkim. Badanie krwi potwierdziło, że miał 2,38 promila alkoholu.
Sprawca wypadku ma być dziś przesłuchany. Mężczyzna usłyszy zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, ale może on być zaostrzony, bo okazało się, że kierowca był pijany. Zaraz po wypadku odmówił badania alkomatem. Dlatego pobrano mu krew do badań. Dziś okazało się, że miał 2,38 promila.
Prokuratura nie wyklucza też złożenia wniosku o tymczasowy areszt.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w sobotę wieczorem na ul. Ujsolskiej w Rajczy. 32-letni kierowca busa na prostej drodze stracił panowanie nad kierownicą. Najpierw uderzył w grupę prawidłowo jadących rowerzystek, a potem zjechał do rowu.
Po wypadku sprawca trafił do szpitala. Jego obrażenia nie były poważne, więc po opatrzeniu został przekazany policji i trafił do policyjnego aresztu.
(j.)