W sobotę zginął górnik w kopalni Borynia, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowe. - W czasie pracy przy pobierce spągu i transporcie urobku znaleziono nieprzytomnego pracownika. Reanimacja na miejscu nie przyniosła zamierzonego skutku. Stwierdzono zgon. Sprawę wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy. Mężczyzna miał 45-lat - przekazał polsatnews.pl rzecznik prasowy JSW Sławomir Starzyński. Najpoważniejszy wypadek To dziewiąta w tym roku śmiertelna ofiara w polskim przemyśle wydobywczym i szósta w kopalniach węgla kamiennego. Najpoważniejszy w tym roku wypadek w polskim górnictwie miał miejsce 4 marca w kopalni Mysłowice-Wesoła, gdzie fragmenty skał stropowych przysypały dwóch górników. Pracownicy znaleźli się w środku wysokiego na trzy metry zwałowiska. W całym ubiegłym roku w krajowym górnictwie zginęło 16 osób (w tym dziewięć w kopalniach węgla kamiennego), wobec 23 śmiertelnych ofiar w roku 2019.