Według wstępnych informacji, przekazanych przez strażaków, policję i Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego, największe straty żywioł poczynił w miejscowościach Adamów, Konin, Skrzydłów, Wola Mokrzeska i Kłobukowice. - Mamy informacje o kilkudziesięciu uszkodzonych budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Wiele z nich ma pozrywane dachy, inne są wręcz zrujnowane - powiedziała Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej. Straż ma też informacje o pięciu osobach rannych - jedna doznała zawału serca, inna została uderzona spadającą cegłą, kolejna - przygnieciona przez drzewo. Policja ponadto ma informacje o kilku samochodach uszkodzonych przez grad. Według strażaków, nawałnica trwała kwadrans, potem wiatr się uspokoił. Jako pierwszych do pracy nad usuwaniem skutków żywiołu skierowano 20 zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej i kadetów. W policji powołano sztab kryzysowy. - W rejon, który ucierpiał w wyniku wichury zostali skierowani policjanci, którzy mają zabezpieczyć dobytek i zebrać informacje na temat zasięgu zniszczeń - powiedziała rzeczniczka policji w Częstochowie Joanna Lazar. Świadkowie relacjonowali strażakom i policjantom, że to co zobaczyli, przypominało sceny z filmu katastroficznego - mówili, że wiatr wyrywał okna ze ścian budynków i podrywał w górę nawet sporych rozmiarów przedmioty. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce mówili, że zobaczyli krajobraz jak po wojnie. - My z ostrożności wolimy mówić w tym przypadku o gwałtownej wichurze, ale świadkowie mówią wprost o trąbie powietrznej - zaznaczyła Lazar. Trąby powietrzne w Polsce należą do rzadkości. Tworzący je wiatr przybiera postać leja. Trąba powietrzna - w zależności od siły - może podnosić ku górze pył, wodę, a nawet ciężkie przedmioty. W piątek po południu nawałnica przeszła też nad Piotrkowem Trybunalskim. Tam od uderzenia piorunu spalił się budynek.