Na miejsce wezwano 13 wozów strażackich. Kłęby czarnego dymu widoczne były z kilku kilometrów. Co jakiś czas eksplodowały beczki wypełnione sztucznym tworzywem. Przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej. To był moment, coś zaczęło buczeć, zaczęliśmy gasić, ale to nic nie dało - opowiada reporterowi RMF FM jeden z pracowników zakładu. Od prądu się zapaliło, poleciała stacja transformatorów. Trzech nas uciekło - dodaje inny pracownik.