Zdaniem policji, podejrzany Jarosław M., który mieszkał z matką dziewczynki, wielokrotnie dopuszczał się czynów lubieżnych wobec dziecka. Matka przez całe osiem lat niczego nie podejrzewała. Z chwilą, kiedy córka się jej zwierzyła, razem powiadomiły policję. Jarosław M. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Nie był wcześniej karany, teraz grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Zabrzu zadecydował już o jego aresztowaniu.