Jak poinformował kapitan Klaudiusz Cop z rudzkiej straży pożarnej, ogień objął ok. 200 metrów taśmociągu służącego do transportu urobku z szybu wydobywczego do tzw. zbiornika węgla surowego. Choć dotarł do przesypu do zbiornika, sam zbiornik udało się obronić. Pożar wybuchł na powierzchni jednej z części (tzw. ruchów) należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego połączonej kopalni Wujek. Dawniej była to samodzielna kopalnia Śląsk. Ogień w taśmociągu zauważono ok. godz. 4.30. Do akcji skierowano ok. 20 jednostek straży pożarnej m.in. z Rudy Śląskiej, Katowic, Chorzowa, Bytomia i Sosnowca. - Pożar został już opanowany, trwają niewielkie prace związane z dogaszaniem. Przeszliśmy tym taśmociągiem - stan jego konstrukcji pozwala sądzić, że być może będzie do odtworzenia. Nie ma dużych strat budowlanych - wskazał strażak. Jak zaznaczył, objęty pożarem taśmociąg był bardzo podobny do tego, jaki palił się w lutym w innej rudzkiej kopalni - Bielszowicach. Tamten pożar - w zakładzie należącym do Kompanii Węglowej - był bardzo poważny w skutkach. Spalony pomost transportowy zawalił się, pozbawiając kopalnię możliwości transportu urobku z jednego z szybów. Odbudowywanie pomostu w Bielszowicach - kosztem ok. 8 mln zł - zakończyło się z początkiem grudnia. Do tego czasu urobek przewożono 30-tonowymi ciężarówkami, co komplikowało proces i znacząco zwiększało jego koszt, wpływając na wyniki zakładu.