Pod koniec ubiegłego tygodnia u podopiecznych czterech niepublicznych placówek oświatowych w Bielsku-Białej doszło do zatrucia pokarmowego. Niepokojące objawy nieżytu jelitowo-żołądkowego, takie jak m.in. biegunka i wymioty wykryto u dzieci uczęszczających do dwóch przedszkoli, żłobka oraz klubu dziecięcego. Łącznie problemy zdrowotne potwierdzono u 31 dzieci oraz dwóch osób dorosłych. - Te cztery placówki łączy jeden wspólny mianownik - producent żywności, który dostarcza do nich posiłki - powiedział w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim dr Jarosław Rutkiewicz, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej. Trwają badania sanepidu Pracownicy sanepidu przeprowadzili badania próbek żywności pobranych z naczyń i powierzchni, gdzie była przygotowywana żywność danego dnia. Ponadto, szczegółowej analizie poddano tamtejszy jadłospis. - Niestety, wyniki tych badań nie przybliżyły nas do poznania, co było przyczyną tego zatrucia - poinformował dr Rutkiewicz. Kluczowe mogą okazać się jednak wyniki badań materiału pobranego od dzieci. Szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej poinformował, że te powinny być znane w ciągu kilku dni. Dr Rutkiewicz podkreślił także, że nie posiada informacji na temat osób, które w wyniku zatrucia musiały zostać poddane hospitalizacji.