17-latkowie bawili się w restauracji na urodzinach kolegi i koleżanki. Do samochodu wszyscy wsiedli pod wpływem alkoholu. Do wypadku doszło w pobliży kopalni Dębieńsko w Czerwionce-Leszczyny pod Rybnikiem. Samochód, którym jechali, wpadł w poślizg, uderzył w drzewo, a następnie uderzył w słup. Zdarzenie uchwyciła jedna z kamer monitoringu. Z zarejestrowanych kadrów i ustaleń śledczych wynika, że jeden z nastolatków, Bartosz, otworzył drzwi pojazdu, a Dawid na miejsce kierowcy przeniósł Jakuba. "Oskarżony twierdzi, że otworzył drzwi, żeby wyjąć kluczyki ze stacyjki. Nie widać tego na nagraniu, bo auto znajdowało się przed kamerą od strony pasażera. Na pewno nie dotykał ciała pokrzywdzonego. Tylko Dawid przenosił ciało" - czytamy wypowiedź prokuratora. Właśnie ruszył proces, w którym oskarżony jest Bartosz. Dawid bowiem tuż po wypadku popełnił samobójstwo. Bartosz odpowiada za pomaganie sprawcy w zacieraniu śladów poprzez przeniesienie ciała pasażera na miejsce kierowcy.