Policjantka podała, że funkcjonariusze "drogówki" chcieli skontrolować forda, jadącego ulicami Bielska-Białej. "Mężczyzna widząc patrol zaczął się nerwowo zachowywać. Potem przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci zaczęli go ścigać" - powiedziała. Kierujący fordem zjechał w pewnym momencie z alei Władysława Andersa na niewielki teren zielony. Tam zawrócił pojazd. "Próbował rozjechać interweniującego policjanta, który opuścił już radiowóz. Funkcjonariusz wyciągnął broń i oddał strzał w kierunku samochodu. Mężczyzna kontynuował ucieczkę" - zrelacjonowała Michalczyk. Ford powrócił na aleje, gdzie zderzył się z trzema innymi samochodami. W tym momencie policjanci dobiegli do auta ściganego. "Zobaczyli, że mężczyzna jest ranny. Rozpoczęli reanimację, którą prowadzili do momentu przyjazdu pogotowia. Niestety, kilkudziesięciominutowa akcja nie przyniosła efektu. Mężczyzna zmarł" - powiedziała rzecznik. Policjantka poinformowała, że zmarły miał 40 lat. "Nie miał stałego miejsca zameldowania. Był poszukiwany - miał odbyć karę aresztu. Nie posiadał też prawa jazdy" - powiedziała. Ilona Michalczyk nie powiedziała, co było przyczyną śmierci. "Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok" - wskazała. Sprawę nadzoruje prokuratura okręgowa w Bielsku-Białej. "Na miejsce przyjechali m.in. komendant miejski oraz policjanci z laboratorium kryminalistycznego komendy wojewódzkiej w Katowicach" - dodała asp. Michalczyk.