"Europa" to ostatnie takie miejsce w Katowicach, gdzie przyzwoity obiad można zjeść już za kilka złotych. Bar mleczny w budynku przy ul. Mickiewicza działa nieprzerwanie od 30 lat. Tylko w ubiegłym miesiącu odwiedziło go 13 tys. klientów. Mimo to władze miasta, które chcą kamienicę sprzedać, nie dały właścicielom baru mlecznego możliwości pierwokupu. Dlatego też pojawił się obywatelski projekt uchwały (pierwszy w Katowicach), który miał to zmienić. Podczas sesji 11 radnych było za, 10 przeciw, 5 wstrzymało się od głosu; "Europa" została uratowana. Właściciele nie kryli zadowolenia. Podkreślali, że sukces zawdzięczają przede wszystkim klientom, którzy pokazali co jest ważne dla miasta. Niestety, nie wszyscy podzielają ten optymizm. Z decyzją radnych nie zgadza się między innymi Piotr Uszok, prezydent Katowic. Zarzuca właścicielom "Europy", że wcale nie chodzi im o bar mleczny, a o kupno kamienicy na preferencyjnych warunkach. Obywatelski projekt uchwały, trafi teraz na biurko śląskiego wojewody, który sprawdzi go pod kątem zgodności z prawem. Jeśli nie będzie zastrzeżeń, uchwała wejdzie w życie. Oznacza to, że właściciele baru mlecznego i dwóch innych punktów usługowych znajdujących się w budynku, będą mogli kupić całą kamienicę, bez konieczności ogłaszania przetargu. Ten historyczny sukces katowiczan pozostaje jednak w cieniu insynuacji prezydenta i części miejskich radnych. Piotr Uszok zarzucił właścicielom baru nie tylko złe intencje, ale stwierdził także, że zebranie takiej liczby podpisów wcale nie jest trudne. Bo ludzie, często nie wiedzą co podpisują... Chyba nie wszyscy umieją przegrywać z klasą. Nie zmienia to jednak faktu, że po pierwszej bitwie o "Europę", mieszkańcy prowadzą z urzędnikami 1:0. Piotr Glinkowski