Okoliczności wypadku, do którego doszło wieczorem na skrzyżowaniu ulic Urbańskiego i Grunwaldzkiej, wyjaśniają dąbrowscy policjanci. Wstępne ustalenia, oparte na informacjach świadków wypadku, wskazują, że kierowca karetki wymusił pierwszeństwo przejazdu. - Według relacji świadków karetka nie jechała na sygnale, a jej kierowca wjechał na skrzyżowanie z ulicy, gdzie znajdował się znak 'stop'. Doszło do zderzenia z oplem astrą, jadącym ulicą z pierwszeństwem przejazdu - powiedział Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji. Zastrzegł, że okoliczności wypadku będą jeszcze weryfikowane przez policjantów. Wszystko wskazuje na to, że opel jechał prawidłowo. Kierowca karetki zginął na miejscu, a dwie osoby z jej obsługi trafiły do szpitala. Trzy osoby jadące oplem opatrzono na miejscu - nie odniosły poważniejszych obrażeń. Opatrzono także rowerzystkę, która została poturbowana po zderzeniu, jadąc w pobliżu opla. Był to drugi w czwartek wypadek z udziałem karetki pogotowia w woj. śląskim. Do pierwszego doszło rano w Jaworznie na skrzyżowaniu obwodnic południowej ze śródmiejską. 43-letni kierowca sanitarki na sygnale transportował poważnie chorego do szpitala w Jaworznie. Na skrzyżowaniu obwodnic wjechał na czerwonym świetle i zderzył się ze skodą, którą kierował 29-letni mieszkaniec Chrzanowa. W wypadku poważne obrażenia głowy odniósł 60-letni pacjent przewożony karetką. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala przez lotnicze pogotowie ratunkowe. Z lekkimi obrażeniami do innego szpitala trafiła również załoga pogotowia ratunkowego - kierowca i dwoje sanitariuszy. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierowcy skody nic się nie stało. Z jego relacji wynika, że wjeżdżając na zielonym świetle na skrzyżowanie nie zauważył on jadącej na sygnale karetki. Wszyscy uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi.