W południe na 3 minuty zawyły syreny. - To symbol, oddanie czci tym, którzy zginęli. Solidaryzujemy się w ten sposób ze wszystkimi, których osobiście dotknęła ta tragedia. To właściwy moment, aby wszyscy, którzy - jak co dzień gdzieś pędzą, biegną, uświadomili sobie, jak straszna tragedia się wydarzyła - powiedziała Aneta Moczkowska z Urzędu Miasta. Przed I LO mimo ferii zgromadziło się około południa wielu młodych ludzi. Zapalali znicze przed wejściem, modlili się. Niektórzy płakali. Obok zniczy ktoś położył kartkę ze wspomnieniem tych, którzy odeszli, zatytułowane "Na cześć Młodych Pięknych". - Przyszłyśmy tu, bo to byli nasi znajomi, znaliśmy ich. To mogłyśmy być my. Czułyśmy potrzebę, żeby tu dzisiaj być. Nie było innego sposobu, żeby uczcić ich pamięć i się z nimi pożegnać - mówiły dziewczyny stojące przed szkołą. Urząd Miasta i wojewoda śląski Lechosław Jarzębski zwrócili się z apelem do organizatorów imprez artystycznych i rozrywkowych o zawieszenie ich na czas żałoby. W Tychach odwołano wszystkie imprezy organizowane przez miasto - m.in. bal karnawałowy dla dzieci w Teatrze Małym i bal dla dzieci na miejskim lodowisku. Walentynkowy koncert muzyki celtyckiej, który miał się odbyć 14 lutego, przesunięto na późniejszy termin. Rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Janusz Janeczek odwołał zaplanowany na sobotę w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim uroczysty bal na rzecz budowy Biblioteki Uniwersytetu. Imprezę przełożono na 15 lutego. - Na pewno taki dzień żałoby w mieście jest potrzebny. Trzeba o tym mówić i myśleć, bo to tragedia, szczególnie dla rodzin, których to dotknęło. Nie wyobrażam sobie, żeby to dotknęło mnie. Wiadomo - każdy w takiej sytuacji myśli o własnych dzieciach - powiedziała kobieta z 8-letnim synem. - Wszyscy są przybici. To mogło dotknąć mojego siostrę czy brata. Kiedy zawyją syreny - ściągnę czapkę, stanę na chwilę - co możemy więcej zrobić - uważa rówieśnik zaginionych. - Dzień żałoby to wyraz solidarności, współodczuwania z rodzinami ofiar. W tym momencie myślimy o nich wszyscy, chociaż i tak człowiek zastanawia się nad tym cały czas od wtorku, z kolegami, koleżankami z pracy czy wśród znajomych - powiedział 30-letni mężczyzna w chwili, gdy zawyły syreny. Flagi na budynkach państwowych w cały woj. śląskim zostały opuszczone do połowy. Z całej Polski do Tychów napływają kondolencje i oznaki solidarności z rodzinami ofiar. W sobotę odbędzie się pogrzeb chłopaka, który zginął pod lawiną. W niedzielę 2 lutego 2003 roku o godzinie 12. w Kościele pw. Błogosławionej Karoliny odprawiona zostanie msza święta w intencji ofiar, którą będzie koncelebrował arcybiskup Damian Zimoń. Jednocześnie we wszystkich kościołach w mieście odprawione zostaną msze święte w tej intencji. W Tychach był reporter RMF Tomasz Maszczyk. Posłuchaj: Piątek jest także dniem żałoby w Zakopanem i całym powiecie tatrzańskim. Według starosty tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicy-Makowskiego jest to także "dzień solidarności w cierpieniu z ich bliskimi oraz refleksji nad potęgą gór, które choć są piękne mogą nieść śmierć". Przed urzędem miasta wywieszono żałobną flagę i opuszczono do połowy flagę miasta. Czarna flaga zawisła też na budynku starostwa powiatowego. Podobnie wyglądają także budynki wszystkich gmin powiatu tatrzańskiego. Pracownicy schroniska w Morskim Oku planują o zmierzchu zapalić znicze przed budynkiem. W Zakopanem odwołano zaplanowany na ten dzień koncert, a zawody sportowe przesunięto na jutro. Wieczorem o godz. 18. w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach odprawiona zostanie msza święta w intencji ofiar lawiny. Lawina zeszła spod wierzchołka Rysów we wtorek przed południem. Pod śniegiem znalazło się 9 osób ze Szkolnego Klubu Sportowego "Pion", działającego w I LO im. L. Kruczkowskiego w Tychach. Trzy osoby odkopano we wtorek wkrótce po rozpoczęciu akcji ratunkowej - dwoje rannych nastolatków oraz ciało 22-latka. Przez dwa dni ratownicy poszukiwali pozostałych nastolatków i ich opiekuna. W środę po południu przerwano akcję ze względu na trudne warunki atmosferyczne i zagrożenie lawinowe. Poszukiwania zostaną wznowione, gdy pozwolą na to warunki. Wszystko wskazuje na to, że turyści zostali wtłoczeni pod lód, który skuł Czarny Staw i przysypani sporą warstwą śniegu.