Do zdarzenia doszło w sierpniu, w jednym z kurortów w południowo-wschodniej Europie. Dzielnicowy spędzał czas nad morzem ze swoim kilkuletnim synem, ucząc go pływać. W pewnym momencie, jak podaje policja w Żorach, zauważył pod wodą sylwetkę dziecka. Starowicz chwycił dziecko za rękę i z synem na rękach wyciągnął go na brzeg. Uratowany trzyletni chłopiec tracił przytomność, ale dzięki opanowaniu dzielnicowego odzyskał oddech. Matka dziecka miała tylko na chwilę stracić go z oczu. "Cieszy mnie to, że mogłem pomóc, ale nie czuję się bohaterem. Uratowałem to dziecko, trzymając na rękach swojego syna. To naturalny ludzki odruch..." - mówił później Starowicz.