Informację o zakończeniu śledztwa w sprawie korupcji w dąbrowskiej Straży Miejskiej przekazała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej. Według ustaleń śledztwa do korupcji dochodziło od grudnia 2010 do października 2011 roku. Strażnicy przyjmowali łapówki od sprawców wykroczeń - najczęściej chodziło o parkowanie w niedozwolonym miejscu lub wjechanie na drogę pomimo ustawionego zakazu ruchu lub zakazu wjazdu. Po wręczeniu łapówki sprawcy unikali mandatu. - Inicjatywa przekazania korzyści majątkowych wychodziła zarówno od funkcjonariuszy Straży Miejskiej jak i od sprawców wykroczeń, zaś kwoty wahały się od 10 do 1000 złotych. Czasem były to kwoty w walucie obcej - powiedziała prok. Zawada-Dybek. Kwota otrzymanej korzyści majątkowej była dzielona po równo pomiędzy osoby biorące udział w patrolu. 20 oskarżonych to strażnicy miejscy. Niechlubny rekordzista przyjął, zdaniem prokuratury, 94 łapówki. 54 pozostałych oskarżonych to osoby, które korzyści majątkowe wręczały. Część oskarżonych przyznała się do popełnienia zarzucanych im czynów. Są wśród nich strażnicy miejscy. Za zarzucane oskarżonym przestępstwa może grozić kara do ośmiu lat więzienia, a w przypadku funkcjonariuszy Straży Miejskiej - którym zarzucono uczynienie sobie z procederu przyjmowania łapówek stałego źródła dochodu - do 12 lat pozbawienia wolności. 36 spośród oskarżonych, wśród których są także funkcjonariusze Straży Miejskiej, złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Pierwsi podejrzani o korupcję strażnicy miejscy z Dąbrowy Górniczej zostali zatrzymani w marcu 2012 r. Później zarzuty przedstawiono kolejnym przyjmującym i wręczającym łapówki. Nie była to jedyna w ostatnich latach afera korupcyjna w straży miejskiej w woj. śląskim. W maju ub. roku pod zarzutem przyjmowania łapówek zatrzymano kilkunastu obecnych i jednego byłego strażnika miejskiego z Katowic. Przedstawiono im wówczas ponad 800 zarzutów, które obejmują okres od lipca 2012 do lutego 2013 r. Śledztwo, które dziś obejmuje już ponad 20 strażników, a także osoby wręczające łapówki nadal się toczy. Według przepisów strażnik, który ma postawione zarzuty za przestępstwo umyślne, zostaje zawieszony w czynnościach służbowych do czasu zakończenia postępowania.