Rzeczniczka częstochowskiej policji podinspektor Joanna Lazar poinformowała w poniedziałek, że policjanci ustalili i ujęli szefa grupy, pracując przy sprawie zatrzymanych w ubiegłym tygodniu 14-latków. Decyzją częstochowskiego sądu 17-latek został aresztowany. Prowadzący śledztwo sprawdzali wszystkie przypadki brutalnych napadów w Częstochowie, dokonywanych przez grupę ubranych na czarno młodych ludzi. Ustalili, że przywódcą grupy jest 17-letni Mariusz Z. Był już wcześniej znany policji i wielokrotnie notowany za podobne przestępstwa. Rozbojów dopuszczał się już jako 15-latek. Ze śledztwa wynika, że Mariusz Z. dobrał do współpracy dwóch czternastoletnich kolegów z dzielnicy. Młodzi bandyci atakowali nocą. Bili ofiary w głowę i plecy. Np. w czasie napadu przy ul. Pułaskiego uderzyli w głowę przechodzącą kobietę dźwignią zmiany biegów od stara. Inna pobita przez nich ofiara w poważnym stanie trafiła do szpitala z poważnym urazem czaszki. - Sprawcy kradli dla chęci zysku. Zabierali portfele, dokumenty, "komórki", a nawet papierosy. Nie żądali wydania rzeczy, lecz od razu atakowali, uderzając niebezpiecznym narzędziem w głowę - zaznaczyła podinsp. Lazar. Ze wstępnych ustaleń wynika, że szajka ma na koncie co najmniej 12 brutalnych napadów, jednak nie wszyscy pokrzywdzeni zgłosili przestępstwo. Dlatego policjanci proszą, by wszyscy, którzy w ostatnim czasie padli ofiarą młodych bandytów w Częstochowie, kontaktowali się z komisariatem II w tym mieście (tel. 0-34 369-1211) lub z numerem 997. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi od 3 do 12 lat więzienia. Taka kara grozi jedynie 17-letniemu szefowi szajki. Dwaj 14-latkowie nie podlegają przepisom Kodeksu karnego.