Moda na śląskie kino trwa w Polsce w najlepsze: po kilku produkcjach, zbierających skrajne opinie, w których Śląsk przedstawiano jako miejsce, w którym życie jest nieustającą walką o przetrwanie ("Z odzysku" Sławomira Fabickiego), dające jednak pewne nadzieje ("Co słonko widziało" Michała Rosy) lub też krainą z której każdy może rozpocząć piękną podróż w nieznane ("Raj za daleko" Radosława Markiewicza) nadszedł czas na komedie. Bardzo udany film zrealizował przed dwoma laty Maciej Pieprzyca ("Drzazgi"), a już jesienią na ekranach polskich film pojawi się "Zgorszenie publiczne", współprodukowane przez Śląski Fundusz Filmowy. Zdjęcia do filmu Prykowskiego zrealizowano przed dwoma laty, jednak do dziś film nie trafił do szerszej publiczności. Dlatego też w sobotę w Cieszynie odbędzie się jeden z pierwszych jego pokazów. Zdjęcia do filmu powstawały w kilku miastach Górnego Śląska: Rudzie Śląskiej, Zabrzu, Bytomiu czy Chorzowie. - Śląsk przedstawiamy dość oryginalnie, akcja rozgrywa się współcześnie, pokazujemy Ślązaków jako ludzi żyjących prosto, a jednocześnie z fantazją. Opowiadamy historie o charakterze damsko-męskim. To także film o poszukiwaniu miłości, trochę w zwariowanym klimacie, jak to mówią, śląsko-dosadnym nastroju - wyjaśniał reżyser podczas realizacji zdjęć. Bohaterowie komedii Prykowskiego mówią w gwarze śląskiej, w główne role wcielili się m.in. Dorota Pomykała, Krzysztof Czeczot i Marian Dziędziel. Prykowski, pochodzący z Łodzi absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej przyznaje, że Śląsk znał jedynie z relacji i legend telewizyjno - gazetowych. Zaufał jednak bytomianinowi Adrianowi Katroshi, autorowi scenariusza. - Adrian musiał to wszystko zaobserwować właśnie tutaj, na Śląsku - przekonywał Prykowski. Przedpremierowo "Zgorszenie publiczne" będzie można zobaczyć w sobotę o godz. 17.00 w Domu Narodowym w Cieszynie. Wstęp na projekcję jest bezpłatny. MM