Wystawa "Śląsk wedle bajtla" podsumowuje dwumiesięczne warsztaty zorganizowane przez grupę studentów, którzy postanowili dać głos najmłodszym w sprawach Śląska. - Dzieci nie rozumieją zamieszania wokół języka śląskiego, czy postulatów niektórych osób dotyczących autonomii Śląska. Dlatego ich pogląd na Śląsk jest subiektywny i prawdziwy, a dzięki warsztatom mogliśmy dowiedzieć się co dzieci myślą o miejscu, w którym żyją - powiedział PAP jeden z współorganizatorów akcji Łukasz Tudzierz. Dzieci były pytane m.in. o śląską mowę, flagę, lubiane miejsca. - Rozmawialiśmy z ponad setką dzieci w Katowicach, Rudzie Śląskiej, Mikołowie i Łaziskach. Byliśmy ciekawi, jak dzieci postrzegają Śląsk i śląską mowę. Okazało się, że najmłodsi często używają śląskich słów nazywając różne przedmioty, tylko nie zdają sobie z tego sprawy - powiedziała Dominika Elias, która brała udział w projekcie. Otwarta w czwartek wystawa, to - zdaniem pomysłodawców - obraz Śląska bez cenzury i koloryzowania. Prace rysunkowe i wypowiedzi dzieci prezentowane są na planszach. Przy każdym autorze umieszczono także jego fotografię. Z nich można m.in. dowiedzieć się, że dla 10-letniego Mateusza "język śląski jest ważny", bo dzięki niemu Śląsk zachowa "swoją tradycję", z kolei dla dziewięcioletniego Łukasza, który obserwuje przebudowę miasta, w którym mieszka - "Katowice się (...) naprawdę rozkręcają". "Skojarzenia dzieci bywają nierzadko zaskakujące. Śląsk kojarzy im się z bocianim gniazdem, wielkim centrum handlowym, halą Spodka, Rondem Sztuki, ale także tradycyjnie z kopalnią i hutą. Wiele zależy od tego, gdzie się wychowały" - powiedział Tudzierz. W projekcie i wystawie pod tym samym tytułem - "Śląsk wedle bajtla" - udział wzięło 15. studentów. Wystawę można oglądać w Centrum na W/Mariackiej w Katowicach do 2 października.