Najwcześniej, bo o 3.15 na godzinę staną tramwaje. W tym czasie na trasy nie wyjedzie w sumie 49 składów, a co za tym idzie nie zostanie zrealizowanych 79 kursów. Jak dodaje rzecznik, o godzinie 4:15 ta forma protestu zostanie zakończona. Pracownicy zapewnili przewoźnika, że od momentu powrotu na tory, dołożą wszelkich starań, żeby jak najszybciej wrócić do planowego rozkładu. Z kolei od 4 rano do 6 nie będzie jeździć część przewoźników autobusowych. Najpóźniej, bo około godziny 8, ma zacząć się strajk na kolei. Może stanąć w sumie ponad 130 pociągów. Rzecznik Kolei Śląskich Maciej Zaremba mówi, że chaos może potrwać nawet kilka godzin. Argumentuje, że tyle potrwa regulowanie rozkładu. - Nie obejdzie się bez kar dla przewoźników autobusowych i tramwajowych. Prawdopodobnie będą nakładane - twierdzi Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP - organizatora komunikacji w regionie. Jak podkreśla, nakładanie kar nakładanych w przypadku gdy kurs nie odbywa się z winy przewoźnika umożliwiają umowy . W większości zakładów przemysłowych akcja strajkowa potrwa od godz. 6.00 do 8.00. Cała akcja w regionie ma się zakończyć najpóźniej o godzinie 10. Jak informują związkowcy, strajkom w zakładach pracy będą towarzyszyć pikiety i demonstracje, które odbędą się w sześciu miastach - w Katowicach, Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku, Siemianowicach Śląskich, Świętochłowicach i Sosnowcu.