- Postawiliśmy mu zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności. Rozważamy skierowanie do sądu wniosku o aresztowanie tego mężczyzny - powiedział prowadzący sprawę prokurator Grzegorz Trela. Kierowca tira, 37-letni mieszkaniec Zachodniopomorskiego, został po wypadku zatrzymany przez policję, był trzeźwy. Według wstępnych ustaleń, nie dostosował prędkości do trudnych, zimowych warunków. Wczoraj w Boguchwałowicach na drodze między Tarnowskimi Górami a Siewierzem na Śląsku zginęło trzech 11-letnich chłopców i kierowca szkolnego autobusu. Rannych zostało blisko 50 osób, 39 z nich nadal przebywa w szpitalu. W najcięższym stanie jest jedna z nauczycielek, którą opiekują się lekarze z sosnowieckiego szpitala. Łącznie na oddziałach intensywnej opieki medycznej jest 5 osób - dwie nauczycielki i troje dzieci. Większość małych pacjentów powinna opuścić szpital w ciągu najbliższych dni. Pozostałych czeka długa rehabilitacja po złamaniach kończyn i urazach. Zdaniem lekarzy wszyscy będę potrzebowali pomocy psychologicznej, szok może objawić się nawet po kilkunastu dniach. Przyczyną wypadku była nadmierna prędkość na śliskiej nawierzchni - ustaliła wstępnie policja. 37-letni kierowca ciężarówki jest zatrzymany. Dziś prokuratura ma zadecydować, czy zwróci się do sądu o jego tymczasowe aresztowanie. Wiadomo, że kierowca był trzeźwy.