Śląscy policjanci zatrzymali w Żorach czwartego mężczyznę, podejrzanego o udział w zabójstwie dwóch policjantów. - Mamy już wszystkich poszukiwanych w związku z tą sprawą - twierdzi policja. Informację tę potwierdził Paweł Biedziak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. - Specjalna, policyjna grupa uderzeniowa wtargnęła do jednego z mieszkań na Śląsku, gdzie ukrywał się mężczyzna - dodał Biedziak. Z ustaleń policji wynika, że czterech zatrzymanych mężczyzn to wszystkie osoby, które brały udział w nocnej strzelaninie w całodobowej kawiarence internetowej. Zginęło tam dwóch policjantów. Nieoficjalnie jedna z osób związanych ze śledztwem powiedziała, że policjanci mogli być wcześniej uprzedzeni o próbie wymuszenia haraczu i czekali na bandytów. Oficjalnie policja nie potwierdza tej informacji. - To jedna z wielu wersji - powiedział Grzegorz Olejniczak z zespołu prasowego śląskiej policji. Policjanci zginęli na miejscu, jeszcze przed przybyciem pogotowia. Wcześniej prawdopodobnie to oni zranili przestępców. Komendant wojewódzki powołał specjalną grupę, która na miejscu przesłuchuje świadków tragedii. Podejrzani o zabójstwo policjantów byli wcześniej notowani Wśród podejrzanych o zastrzelenie dwóch policjantów w Czechowicach-Dziedzicach są dwaj bracia, w wieku ok. 24 lat. Byli wcześniej notowani przez policję - poinformował komendant wojewódzki śląskiej policji. - Sprawcy są zdegenerowani, powiązani ze środowiskiem odradzającej się przestępczości zorganizowanej - powiedział nadinsp. Mieczysław Kluk podczas konferencji prasowej. Mężczyźni byli wcześniej notowani przez policję, m.in. za rozprowadzanie narkotyków i powiązania z grupami dealerskimi. Komendant zaakcentował, że policjanci, którzy zginęli, byli na służbie. Nie potrafił jednak powiedzieć, czy zostali wezwani do kawiarenki internetowej, gdzie doszło do strzelaniny, przez jej właściciela, czy też mieli przerwę w pracy. Polegli policjanci - sierżant sztabowy i podkomisarz - pracowali w Wydziale Kryminalnym Komendy Policji w Czechowicach-Dziedzicach. Mieli 32 i 40 lat. W policji służyli od 1991 roku. Byli żonaci. Jeden z nich osierocił 2-letnią córeczkę, drugi - dwóch synów w wieku 4 i 8 lat. Minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik zadeklarował, że sieroty i wdowy po zastrzelonych policjantach zostaną objęte opieką. - Dzieci dostaną stypendia do czasu ukończenia nauki - powiedział. Przypomnijmy: to kolejni policjanci, którzy zginęli z rąk przestępców w ostatnich miesiącach. W marcu, w Parolach koło Nadarzyna pod Warszawą, w wyniku wymiany ognia pomiędzy policjantami a kilkunastoosobową grupą bandytów zginął jeden funkcjonariusz. Po tej strzelaninie do Sejmu trafiła nowelizacja kodeksu karnego i ustawy o policji. Rząd zaproponował m.in., by za zabójstwo lub próbę zabójstwa policjanta groziło dożywocie lub 25 lat więzienia. Zmieniłyby się także procedury użycia broni przez funkcjonariuszy. Janik: takie same reguły dla policji jak i bandytów Szef MSWiA Krzysztof Janik, odnosząc się do zabójstwa policjantów w Czechowicach-Dziedzicach, podkreślił, że "nie powinno być innych reguł dla policji i bandytów". - W tej wojnie nie powinno być reguł innych dla policji, jak dla bandytów poza przestrzeganiem prawa. Chcemy odpowiadać tym samym - powiedział dzisiaj na konferencji prasowej w Rzeszowie Janik. Szef MSWiA zwrócił uwagę, że środowisko przestępcze "jest coraz bardziej brutalne, coraz bardziej lekceważy życie ludzkie". Janik poinformował, że w porozumieniu z minister Sprawiedliwości Barbarą Piwnik, został już wyznaczony prokurator apelacyjny, który poprowadzi śledztwo w tej sprawie. Prezydent: policjanci na służbie powinni móc korzystać z broni Według prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, polskie ustawodawstwo powinno dawać policjantom na służbie szczególne możliwości korzystania z broni. Pytany dzisiaj przez dziennikarzy o to, czy szybko włączy się w prace nad nowelizacją ustawy o policji Kwaśniewski powiedział że oceni ustawę, jak tylko znajdzie się na jego biurku. - Musimy w naszym ustawodawstwie mieć pewne szczególne możliwości dające policjantom prawo do korzystania z broni w ramach wykonywania ich obowiązków służbowych - powiedział prezydent. Wyjaśnił, że nie chodzi o to, by inaczej oceniać ofiary, w zależności od tego, czy jest to policjant, lekarz czy inżynier. Ale, według prezydenta, "policjant musi dysponować niezbędnymi instrumentami i prawnymi i technicznymi, czyli bronią. Musi wiedzieć, że może z niej korzystać, ponieważ wtedy w walce z przestępcami będzie miał poczucie siły, a nie słabości, która często prowadzi do tragedii".