Nie oznacza to jednak, że nastąpił koniec konfliktu. Przez ostatnie trzy dni w wielu budynkach ze względu na spadek napięcia przestawały działać komputery, tak jak w oddziale jednego z banków, który mieści się nieopodal stacji. - Tak nie musiało by być gdyby kolej regularnie płaciła - twierdzą energetycy. Przed 16. wielu kolejarzy starało się, żeby pasażerowie nie odczuli braku prądu. Agregaty prądotwórcze działały tam bez przerwy. Dziś po 16. można było wyłączyć latarki. Na polecenie Urzędu Regulacji Energetyki wznowiono dostawy prądu do stacji w tarnowskich Górach. Na jak długo nie wiadomo. W poniedziałek obie strony konfliktu zasiądą do kolejnych negocjacji. Rozmowy między energetykami,a spółką PKP mają doprowadzić do spłaty kilkunastomilionowego zadłużenia. Dotychczasowe negocjacje nie przyniosły jednak rezultatu.