Jak powiedział RMF Jerzy Parma, główny inżynier przygotowania produkcji, akcja prowadzona jest bez przerwy. - Akcja prowadzona jest w bardzo trudnych warunkach. Prowadzimy ją z obu stron, wykonywane są chodniki ratownicze. Przez zawał przepływa świeże powietrze, także tam nie ma w tej chwili konieczności podawania świeżego powietrza za pomocą lotnociągu - powiedział Parma. Do wypadku doszło w czwartek rano na poziomie 300 metrów w wyrobisku korytarzowym podczas prac konserwatorsko-naprawczych. Zasypany górnik to 33-letni cieśla. Według wstępnych ocen, zawał objął około 20 m wyrobiska korytarzowego, później uściślono, iż jest to 16 metrów. Za pomocą specjalistycznych urządzeń oraz informacji górnika, któremu udało się uciec z zagrożonego miejsca, ustalono, że zasypany znajduje się prawdopodobnie w połowie zwałowiska.