- To nienotowani dotąd młodzi gliwiczanie - bardzo dobrzy aktorzy. Chcąc wprowadzić w błąd stróżów prawa, zadzwonili na policję, informując, że widzieli zdarzenie z daleka i przybiegli na pomoc - powiedział w czwartek podkomisarz Marek Słomski z gliwickiej policji. Młodzi ludzie napadli na bezdomnego ok. godz. 20 na jednej z głównych arterii miasta - ul. Dąbrowskiego. Najwyraźniej przestraszyli się jednak skutków pobicia, bowiem zaraz po nim sami zgłosili zdarzenie policji. Pobity bezdomny trafił do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł wskutek doznanych obrażeń. Choć mężczyźni podali na komisariacie rysopisy rzekomych sprawców, śledczym ich historia wydała się nie do końca wiarygodna. Dokładne przesłuchania i działania operacyjne pozwoliły ustalić faktyczny przebieg zdarzenia - obaj podejrzani skatowali bezdomnego bez żadnego powodu. W tej sytuacji policjanci i prokuratorzy - rozpatrując sprawę pod kątem zarzutów pobicia ze skutkiem śmiertelnym lub zabójstwa - wystąpili z wnioskiem do sądu o odpowiedni dla takich przestępstw środek zapobiegawczy. Postanowienie o trzymiesięcznym aresztowaniu podejrzanych gliwicki sąd wydał w środę wieczorem.