To dalsza część ogromnego skarbu, jaki wykopali w lipcu ubiegłego roku. Wtedy w glazurowanym garnku, zaledwie 30 cm pod powierzchnią ziemi, odkryli 1058 monet, których wartość oszacowano na ponad pół miliona złotych oraz ponad 2 kg wytopionego srebra - przypomina Dziennik Zachodni. Wszystkie monety były bite przez Władysława Wygnańca i jego brata Bolesława Kędzierzawego. Jak się okazuje, może być ich znacznie więcej. - Na ostatniej monecie dokładnie widać rycerza z włócznią i znak menniczy, a na odwrocie dwóch braci i najprawdopodobniej jabłko książęce, symbol władzy. Wszystkie pochodzą z ubiegłorocznego znaleziska, ale zostały chyba rozciągnięte pługiem po polach - opowiada Dariusz Rozmus, kustosz działu archeologii Muzeum Miejskiego Sztygarka w . Podczas wiosennych prac archeolodzy przekopali już około 5,5 arów. Ogromnie cennym znaleziskiem jest też odważnik z żelaza w koszulce z brązu, wykopany w środę przed południem. To unikat najwyższej klasy. W sumie w całej południowej Polsce odkryto ich tylko jedenaście, z czego w Łośniu, dzielnicy Dąbrowy Górniczej, aż trzy. - Mają różne formy i kształty. Najważniejsze, że ich obecność potwierdza naszą teorię, że w tym miejscu nie tylko wytapiano srebro, ale musiało tu istnieć coś w rodzaju stacji handlowej - przyznaje Dariusz Rozmus. Kolekcję z ostatnich poszukiwań uzupełnia jeszcze damska ozdoba z XII wieku, czyli kabłączek skroniowy z brązu, pokryty srebrem. Znalezione właśnie monety dołączą do ogromnego skarbu, który spoczywa w depozycie w dąbrowskim magistracie. Zwiedzający będą mogli obejrzeć precjoza w Muzeum Miejskim prawdopodobnie jesienią. Żeby skarb był bezpieczny, miasto przyznało muzeum 20 tys. zł dotacji na zakup specjalnej szafy pancernej, montaż monitoringu i systemu zabezpieczeń, a także na skatalogowanie wszystkich zbiorów.