O nietypowym zachowaniu młodej kobiety zaalarmował policjantów proboszcz jednej z miejscowych parafii. Kiedy patrol dotarł na miejsce okazało się, że przed godziną 11.00 kobieta wtargnęła do kościoła, weszła do prezbiterium i zaczęła odprawiać mszę. Czytała na głos Biblię, śpiewała, nawoływała do modlitwy. W pewnym momencie wspięła się na półkę tuż pod tabernakulum i zaczęła wykręcać żarówki, a następnie miażdżyć je w dłoni. Na miejsce natychmiast wezwano także pogotowie ratunkowe. Zachowanie silnie pobudzonej, nie reagującej na żadne polecenia i prośby kobiety wskazywało, że może ona potrzebować pomocy medycznej. Gdy 28-latka odgrywała rolę duchownego, jej 3-letnia córeczka obserwowała ją z płaczem. Niecodzienną mszę w końcu przerwali wspólnie policjanci i ratownicy medyczni, którzy zajęli się matką i dzieckiem. 28-latka i jej córeczka trafiły do szpitala. Tam okazało się, że powodem niespotykanego zachowania młodej kobiety była amfetamina, którą wcześniej zażyła. Ten sam narkotyk znaleziono u niej podczas interwencji. Na szczęście, po przebadaniu, dziecko mogło opuścić szpital i trafiło pod opiekę rodziny. Wkrótce nieodpowiedzialna matka odpowie za posiadanie narkotyków. Sprawą zajmie się także sąd rodzinny, który zadecyduje o dalszym losie dziecka. O sprawie poinformowała śląska policja.