Według informacji Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, obrażenia odniesione przez poszkodowanych nie zagrażają ich życiu. Są to przede wszystkim potłuczenia, ale także m.in. urazy kręgosłupa, złamanie ręki, zmiażdżenie barku czy uraz obojczyka. Niektórzy górnicy wciąż są w szoku po wypadku. Jak powiedziała rzeczniczka WUG, Edyta Tomaszewska, pracownicy opuścili zagrożony rejon ponad 630 metrów pod ziemią o własnych siłach. Uciekli z dotkniętego trzęsieniem wyrobiska innym chodnikiem, nie zdołali jednak całkowicie uniknąć skutków wstrząsu. Niektórzy z nich zostali uderzeni spadającymi odłamkami skał lub elementami uzbrojenia chodnika. Poszkodowani są w szpitalach w Rudzie Śląskiej, Chorzowie, Piekarach Śląskich i Sosnowcu. Na poniedziałek w rejonie wstrząsu zaplanowano wizję lokalną. Przedstawiciele nadzoru górniczego i eksperci ocenią wówczas rozmiar szkód, spowodowanych wstrząsem. Jeżeli okaże się, że są znaczne, wstrząs może być zakwalifikowany jako tąpnięcie. Niewykluczone, że w wyrobisku doszło do zawalenia części chodnika i uszkodzenia podziemnej infrastruktury. Górnicy poszkodowani podczas wstrząsu w chwili, gdy do niego doszło, nie wydobywali węgla, ale wykonywali innego rodzaju prace. Po wstrząsie zamknięto jedyną ścianę wydobywczą w tej kopalni. "Wirek" to część rudzkiej kopalni "Halemba-Wirek", powstałej z połączenia dwóch samodzielnych wcześniej kopalń. W piątek rano w drugiej części tej kopalni - "Halembie" - 830 metrów pod ziemią spaliła się stacja transformatorów. Jedna osoba została poparzona, a kilkanaście podtruło się dymem. Doszło do tego dokładnie w 2. rocznicę katastrofy w "Halembie", która kosztowała życie 23 górników. Wstrząs, do którego doszło w kopalni "Wirek", zaliczony został do kategorii wysokoenergetycznych. Najczęstszą ich przyczyną jest następujące wskutek eksploatacji węgla odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym. Wstrząsów wysokoenergetycznych rocznie notuje się na Śląsku powyżej tysiąca, z czego kilkaset o co najmniej podobnej sile jak ten w "Wirku". Kilka dni temu nieco silniejszy wstrząs zanotowano w kopalni "Rydułtowy". Również tam załogę bezpiecznie wycofano. Występujące w obszarze górniczym silne wstrząsy można porównać do małych, lokalnych trzęsień ziem. Według ekspertów, trudno je przewidzieć, mimo iż w kopalniach działają stacje sejsmologiczne. Kopalnie w Rudzie Śląskiej, gdzie eksploatacja górnicza prowadzona jest od blisko 200 lat, uważane są za zakłady najbardziej narażone na silne wstrząsy oraz inne naturalne zagrożenia górnicze. "Wirek" należy właśnie do takich starych kopalń. Kończą się tam złoża węgla, dlatego niedawno kopalnię połączono z pobliską "Halembą".