W śledztwie opowiedział, że zabił jeszcze trzecią kobietę, wskazując miejsce zbrodni. Prokuratura musi zweryfikować jego wyjaśnienia. Bezdomny został aresztowany w listopadzie ubiegłego roku, pod zarzutem pozbawienia życia 50-letniej mieszkanki Świętochłowic. Ciało kobiety znaleziono w lesie, przy trasie Katowice-Tychy. - Dzięki świadkowi udało się sporządzić dosyć wierny portret pamięciowy sprawcy. Dzięki temu, i działaniom operacyjnym policji tyskiej udało się go zatrzymać - powiedziała szefowa tyskiej prokuratury, Agata Słuszniak. 36-latek przyznał się do trzech zabójstw Okazało się, że zatrzymanie mężczyzny było przełomem nie tylko w tej sprawie. Nieoczekiwanie podczas wizji lokalnej podejrzany 36-latek przyznał się do innego zabójstwa i usiłowania zabójstwa w Zabrzu. Po ściągnięciu materiałów z zabrzańskiego śledztwa tyska prokuratura postawiła mu kolejne zarzuty. Obywatelka Bułgarii, która ocalała, powiedziała, że napastnik ją dusił i wpychał jej do gardła liście z ziemią. Kobiecie udało jej się przeżyć, bo w trakcie szamotaniny spadła z nasypu kolejowego, pojawiali się przechodnie i sprawca uciekł. Okazało się, że zarzuty dwóch zabójstw i usiłowania kolejnego nie zamykają śledztwa. W swoich wyjaśnieniach podejrzany wskazał bowiem kolejne miejsce w Zabrzu, gdzie miał zabić jeszcze jedną prostytutkę. Zwłok ofiary nie udało się dotąd odnaleźć, w tej sprawie na razie nie przedstawiono podejrzanemu zarzutu. Nie do końca jasny motyw zbrodni - Na razie jest to pewna wersja, musimy ją teraz potwierdzić lub wykluczyć. Myślę że w kwietniu przystąpimy do poszukiwania tego ciała, prawdopodobnie z użyciem kamery termowizyjnej. Ze względu na zimę, zamarznięty grunt, te czynności nie były wcześniej możliwe. Miejsce jako takie jest wskazane. Musimy po prostu je dokładnie przejrzeć - wyjaśniła prok. Słuszniak. Śledczy nie wykluczają też, że poza już ustalonymi zbrodniami ten sam podejrzany może mieć na koncie także inne zabójstwa. Dlatego badane są akta podobnych, niewyjaśnionych spraw z ostatnich lat. - Pozostawione ciała kobiet sprawca przysypywał liśćmi, to też jakaś wskazówka - zaznaczyła Słuszniak. Nie do końca jasny jest motyw zbrodni. Sam podejrzany mówił, że miała to być pewna forma zemsty za nieporozumienia finansowe. Prokuratura liczy, że śledztwo uda się zamknąć latem tego roku. Najpierw trzeba jednak zweryfikować - nie do końca spójne - wyjaśnienia podejrzanego. Ten sam mężczyzna był już prawomocnie skazany przez katowicki sąd za groźby.