Tak zdecydował kopalniany zespół ds. tąpań, który zalecił też m.in. dokładniejszą obserwację w rejonie ściany. Została tam już tylko resztka węgla. Wydobycie w wyznaczonym przez zespół tempie będzie prowadzone tam przez ok. półtora miesiąca - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG), Jolanta Talarczyk. W nocy z poniedziałku na wtorek w kopalni Piast doszło do kilku silnych wstrząsów, z których najpoważniejszy miał siłę 3,42 stopnia w skali Richtera. Choć żadnemu z pracujących pod ziemią górników nic się nie stało, nie doszło do uszkodzenia wyrobiska czy zniszczenia urządzeń, trzęsienie było mocno odczuwalne na powierzchni. Uszkodzonych zostało kilkadziesiąt budynków, ściana została zatrzymana. Gdy we wtorek w kopalni zebrał się zespół ds. tąpań, było pewne, że zdecyduje o spowolnieniu prac. Nie wykluczano też jednak, że zapadnie decyzja o zaprzestaniu wydobycia węgla w tej ścianie. Ostatecznie zespół zalecił wprowadzenie obserwacji sejsmoakustycznych w chodniku przyścianowym, wykonanie prześwietlenia tomograficznego w celu określenia stanu naprężeń i ograniczenie postępu dobowego ściany - po uruchomieniu - do 3 m, wobec dotychczasowych 7 m na dobę - poinformowała rzeczniczka WUG. Aby zmniejszyć naprężenia górotworu zalecono też wykonanie strzelania torpedującego strop z wykorzystaniem otworu o długości 50 m. W opinii specjalistów powinno to ograniczyć możliwość powstania kolejnych silnych drgań górotworu. - W ocenie specjalistów, wybranie resztki węgla z tej ściany będzie korzystniejsze w punktu widzenia zagrożenia wstrząsami niż pozostawienie go w niej - powiedział rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia Piast, Zbigniew Madej. Przypomniał, że to ostatnia ściana w tym rejonie. Po zakończeniu tam wydobycia prace przeniosą się w inne miejsce, co zmniejszy zagrożenie wstrząsami. Najwięcej zgłoszeń o odczuciu wstrząsów wpłynęło z Oświęcimia i Imielina, choć najsilniej ujawniły się one w Chełmku. Mieszkańcy okolicznych miejscowości zgłosili 59 uszkodzeń budynków, m.in. popękanych ścian. - W żadnym ze skontrolowanych już budynków nie stwierdzono naruszenia jego konstrukcji budynku - powiedział Madej. Po oszacowaniu szkód kopalnia ma zwracać koszty napraw. Do wstrząsu doszło w rejonie ściany wydobywczej 650 metrów pod ziemią, w tym samym pokładzie, w którym - ze względu budowę geologiczną i zaburzenia tektoniczne - od pewnego czasu dochodzi do wstrząsów. W związku z coraz częściej notowanymi tam silnymi wstrząsami, w ubiegłym roku w WUG zebrała się Komisji ds. Ochrony Powierzchni. Już wtedy zaleciła zmniejszenie intensywności eksploatacji węgla, a także przegląd budynków pod kątem odporności na wstrząsy i zagęszczenie sieci stanowisk sejsmologicznych. Rok temu w Piaście doszło do jednego z najsilniejszych w ostatnich 18 latach wstrząsów, notowanych w zakładach wydobywających węgiel kamienny na Górnym Śląsku. Jego siła przekroczyła 4 stopnie w skali Richtera. Zgłoszono blisko 1000 uszkodzeń budynków w 10 gminach. Specjaliści podkreślają, że wstrząsów nie da się uniknąć, chodzi tylko o to, by nie były one niebezpieczne dla budynków. Stąd konieczność określenia odporności budowli na wstrząsy i ewentualne działania zapobiegawcze. Z danych WUG wynika, że do silnych wstrząsów w kopalniach na Górnym Śląsku dochodzi średnio dwa razy dziennie. Kopalnie nie mają obowiązku zgłaszania do nadzoru górniczego wszystkich wstrząsów. Rejestrowane są tylko te określane jako wysokoenergetyczne. W 2009 r. w kopalniach węgla kamiennego na Górnym Śląsku było ich 741, podczas gdy w latach 80. notowano ich ponad 3 tysiące rocznie. Wynika to nie tylko ze spadku wydobycia węgla, ale to także efekt profilaktyki.