Orka to czteromiejscowy samolot, dzieło znanego bielskiego konstruktora Edwarda Margańskiego i jego zespołu. Dwusilnikowa maszyna wykonana z kompozytów powstała tuż przed tym, gdy pojawiło się zapotrzebowanie na tego typu samoloty. Bielska wytwórnia ma szansę być druga na światowym rynku, po firmie austriackiej. Jej Orka przechodzi przez ostatnie etapy procedury związanej z uzyskaniem certyfikatów dopuszczających do regularnych lotów. Według pierwszych zamierzeń, Orka miała certyfikaty uzyskać w połowie tego roku. Teraz Margański uważa, że ten termin założyli zbyt optymistycznie. Oprócz bowiem zwykłych przepisów nakładanych przez warszawski Urząd Lotnictwa Cywilnego, trzeba uwzględnić Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego i przepisy unijne, bardziej wyśrubowane, niż polskie. - Ale początek przyszłego roku na uzyskanie certyfikatu wydaje się już pewny - mówi Margański. Podczas prób w locie i obecności z dwoma prototypami na różnych pokazach i wystawach lotniczych, bielskie zakłady otrzymały pierwsze zamówienia. - Podpisaliśmy listy intencyjne i ruszamy z produkcją dwóch pierwszych egzemplarzy seryjnych. Samoloty ukończone zostaną, gdy uzyskany certyfikaty - wyjaśnia konstruktor. Orka to nie tylko powietrzna taksówka z bagażnikiem na 300-kilogramowy towar, jak początkowo zakładał Margański. Już po wykonaniu pierwszego z prototypów dostrzegł jej możliwości i wprowadził poprawki, rozszerzające zdolności maszyny. Dzięki specjalnemu otworowi w podłodze i lukowi w dziobie samolot będzie mógł przewozić aparaturę rejestrującą, fotografującą, czy pomiarową, dająca możliwość patrolowania z powietrza strażakom, służbom geodezyjnym, celnym i innym. Na razie na świecie produkowany jest tylko jeden tego typu samolot, austriacki Twin Star, tymczasem zapotrzebowanie wzrasta. Orka będzie tańsza (ok. 360 tys. euro) i bardziej wszechstronna. Pierwsze seryjne Orki powstają w zakładach w bielskiej dzielnicy Wapienica, ale już wkrótce przeniosą się do pobliskiego Kaniowa. Tam obecnie pełną parą trwają prace nad utworzeniem Parku Techniki Lotniczej, czyli regularnego lotniska i hal produkcyjnych. - Jak ktoś wątpi w polskich budowlańców, to powinien to zobaczyć. Ja już wierzę, że za miesiąc wyląduję tam samolotem - mówi Margański. Budowa rozpoczęła się w sierpniu, a w grudniu mają być gotowe hale w stanie surowym, które przez zimę będą wyposażane we wnętrzach. W marcu Zakłady Lotnicze Margański & Mysłowski przeprowadzą swoją produkcję do jednej z tych hal. I jak się okazuje tylko tam będzie Orka produkowana, a nie jak wcześniej planowano, częściowo w słowackim Trenczynie. Firma liczy, że po ruszeniu z produkcją co tydzień będzie wypuszczała jeden egzemplarz samolotu. Przy wytwarzaniu maszyny będzie zatrudnionych ok. 200 osób.