Jak poinformował prezes dąbrowskiego sądu sędzia Mariusz Nawaro, sąd uznał, że salowe pozostają z pozwaną Spółdzielnią Inwalidów Naprzód z Krakowa w stosunku pracy na podstawie umowy o pracę - na skutek przejęcia zakładu pracy. Przewodnicząca Solidarności ze Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej Elżbieta Żuchowicz oceniła w środę, że sąd przyznał rację protestującym. - Uzyskałyśmy wszystko, o co od początku walczyłyśmy. Twierdziłyśmy, że firma Naprzód, która wygrała przetarg na sprzątanie dąbrowskiego szpitala, powinna przejąć salowe od firmy Aspen z zachowaniem ich dotychczasowych uprawnień, czyli podpisać z nimi umowy o pracę na czas nieokreślony i zapewnić minimalne ustawowe wynagrodzenia - zaznaczyła Żuchowicz. Salowe od 2004 r. pracowały w firmie Aspen, która wygrała wówczas przetarg na sprzątanie dąbrowskiego szpitala i przejęła zatrudnione w nim wcześniej salowe. Podpisano porozumienie gwarantujące im pracę i płace. Przed kilkoma miesiącami nowy przetarg wygrała Spółdzielnia Inwalidów Naprzód. Po wygranym przetargu krakowska spółdzielnia odmówiła przyjęcia salowych na dotychczasowych zasadach, proponując m.in. dwuletnie umowy o pracę zamiast bezterminowych. Salowe nie zgodziły się na zaproponowane nowe zasady, oczekując umów o pracę na czas nieokreślony i minimalnego ustawowego wynagrodzenia. Na początku września, gdy salowe przyszły do pracy, Spółdzielnia Naprzód odmówiła ich przyjęcia, argumentując, że pracownice w określonym terminie nie przyjęły ich oferty. Salowe złożyły wówczas w sądzie pracy pozwy, domagając się, by sąd ustalił, czy Spółdzielnia Inwalidów Naprzód z Krakowa jest ich nowym pracodawcą. Jednocześnie 7 września salowe rozpoczęły protest w dąbrowskim magistracie - podjęły rotacyjną okupację jego siedziby, twierdząc, że odpowiedzialność za obecną sytuację spada także na władze miasta, które w 2004 r. - przekazując sprzątanie Szpitala Specjalistycznego firmie zewnętrznej - zapewniały, że salowym "włos z głowy nie spadnie". Przez niemal dwa miesiące w urzędzie stale przebywało co najmniej po kilka osób z 37-osobowej grupy. Salowe zawiesiły protest 5 listopada. Uznały, że dalsza okupacja nie miała sensu ze względu na postawę urzędujących władz miasta. Magistrat protestujące opuściły po spotkaniu z kandydatem PO na prezydenta Dąbrowy Górniczej Krzysztofem Stachowiczem, który rywalizuje w wyborach m.in. z obecnym lewicowym prezydentem Zbigniewem Podrazą. Stachowicz deklaruje, że w razie wygranej w wyborach zamierza przywrócić salowe do pracy. Opublikowany w środę wyrok dąbrowskiego sądu pracy jest nieprawomocny. Przedstawiciele Spółdzielni Naprzód mają tydzień na ewentualne złożenie apelacji.