- Nie można odroczyć kary w sytuacji, kiedy skazani rozpoczęli już jej odbywanie - uznał sąd. Chodzi o Antoniego Nycza, Bonifacego Wareckiego i Józefa Raka. Wszyscy oni domagali się odroczenia kary, ale zanim zapadła decyzja w tej sprawie trafili do jednostek penitencjarnych. - Decyzja sądu wynika wprost z przepisów. Wnioski skazanych są bezprzedmiotowe, dlatego że przecież rozpoczęli oni już odbywanie kary. Nie można odroczyć czegoś, co już się rozpoczęło - powiedział rzecznik katowickiego sądu Krzysztof Zawała. Środowa decyzja nie zamyka skazanym możliwości ubiegania się o przerwę w odbywaniu kary. Ich wnioski trafią do wydziałów penitencjarnych sądów w okręgach, w których b. zomowcy są osadzeni. Spośród 14 skazanych kilkuletnie wyroki odsiaduje 10 b. zomowców. Jeden ze skazanych zmarł na dzień przed planowanym rozpoczęciem kary. Na wolności przebywają jeszcze Maciej Szulc, Zbigniew Wróbel i Grzegorz Włodarczyk. Oni także złożyli wnioski o odroczenie kary, powołując się na zły stan zdrowia. W ich przypadku sąd zdecydował się na powołanie biegłych. W oparciu o ich opinie zdecyduje, czy kara zostanie odroczona, czy też nie. W sprawie Włodarczyka posiedzenie sądu ma się odbyć 5 listopada. Wyrok w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipowy" wydał 24 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach. Było to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy. Cieślak został skazany na 6 lat więzienia (zamiast 11 lat, na które skazał go sąd pierwszej instancji), dwaj jego podwładni na 4 lata, a 11 innych - na 3,5 roku więzienia. Cieślak został aresztowany po skazującym wyroku sądu okręgowego w maju ubiegłego roku. Na poczet kary sąd apelacyjny zaliczył mu także okres wcześniejszego aresztowania - od kwietnia 1992 do sierpnia 1993 r. W sumie Cieślak przebywał w areszcie blisko 2,5 roku. To oznacza, że wkrótce będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Spośród oskarżonych w areszcie przebywał także, przez 13 miesięcy, były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach, który został prawomocnie uniewinniony. Sprawę innego b. zomowca umorzono, kolejny będzie miał ponowny proces. Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.