Kilkanaście tysięcy górników demonstrowało przed siedzibą Kompanii Węglowej w Katowicach. Choć górnicy wierzyli, że ich protest skłoni zarząd Kompani do zmiany decyzji o likwidacji czterech kopalni, nie wskazuje, że tak właśnie będzie. Górnictwo jawi się rządowi jako branża przynosząca olbrzymie straty. Rząd woli wydać 9 miliardów złotych na likwidację części najbardziej nierentownych kopalń. Większa część tej sumy zostanie przeznaczona dla górników, którzy stracą miejsca pracy. Rząd chce dopłacać pracodawcom, którzy będą ich zatrudniać. Chce udzielać pożyczek górnikom, którzy w zamian za zgodę na odejście z kopalń będą rozkręcać własne interesy a także płacić część pensji tym, którzy zgodzą się przejść na wcześniejszą emeryturę. Ten program osłonowy dla górników ma uspokoić zaognioną sytuację na Śląsku, a została ona zaogniona właśnie tym, że rząd chce kopalnie likwidować. - Nie wygaszając działalności tam, gdzie są najtrudniejsze warunki z wielu powodów - a to analizował zarząd Kompani i nie mamy powodów mu nie wierzyć; nie wygaszając a przeciągając ten proces sami sobie górnicy psują rynek - tłumaczy posunięcie rządu wiceminister Jacek Piechota w rozmowie z Konradem Piaseckim z radia RMF. Okrzyki, gwizdy, petardy - to odpowiedź górników na plan likwidacji kopalni Bytom II i Centrum w Bytomiu, Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych i Polska-Wirek w Rudzie Śląskiej. Demonstrowały jednak nie tylko załogi przewidzianych do zamknięcia zakładów, ale także górnicy z innych kopalni, a także mieszkańcy miast. - Mamy nadzieję, że zostanie po staremu. Zobaczymy po piątku, kiedy zbierze się rada nadzorcza Kompanii. - mówił reporterowi RMF jeden z demonstrantów. - Bardzo bym się zdziwił, gdyby się zdecydowali na likwidację - dodawał drugi. Teraz omawiają plany dalszych protestów. Dzisiejsza demonstracja to odpowiedź górników na wczorajsze fiasko rozmów górniczej "Solidarności" z zarządem Kompanii Węglowej. Związkowcy żądali wycofania decyzji o likwidacji kopalni. Wbrew woli i wierze górników, dzisiejsza demonstracja nic jednak nie zmieniła. Kilka minut po zakończeniu protestu, prezes Kompanii Węglowej Maksymilian Klank potwierdził, że nie ma zamiaru wycofać się z planowanego zamknięcia kopalni. W tym tygodniu zarząd KW ma jeszcze raz spotkać się ze związkowcami, by rozmawiać, aby rozmawiać o swych planach. Wiadomo jednak, że górnicy nie zgodzą się na likwidację kopalni.