Zarząd KW uspokaja, że żadne decyzje o przyszłości kopalni nie zapadły, choć przyznaje, że perspektywy przynoszącego potężne straty zakładu są analizowane. Rozwiązania mają znaleźć się w nowej strategii KW. - Trwają prace nad strategią spółki do 2015 r., dokument powinien być gotowy w ciągu kilku tygodni. Znajdzie się w nim również informacja dotycząca Halemby. Jak dotąd żadne decyzje w tej sprawie nie zostały podjęte - powiedział we wtorek rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej. Rzecznik przyznał, że przyszłość zatrudniającej 4,7 tys. osób kopalni jest analizowana. W ubiegłym roku przyniosła ona 323 mln zł strat, a w ciągu minionych siedmiu lat w sumie 1,2 mld zł. Kopalnia wydobywa ok. 4,5 tys. ton węgla na dobę, podczas gdy średnie dobowe wydobycie w kopalniach Kompanii to ok. 10 tys. ton - w najlepszych kopalniach sięga ono nawet 18 tys. ton. Według różnych wariantów, aby udostępnić w Halembie nowe złoża węgla potrzeba ok. 800 mln zł, a nawet 1,5 mld zł. Kopalnia musi zmienić kierunek eksploatacji, aby nie wydobywać węgla pod przebiegającą w pobliżu autostradą A-4. Druga część kopalni, tzw. ruch Wirek, od roku jest w likwidacji; gdy ją rozpoczynano, żywotność samej Halemby oceniano jeszcze na kilkadziesiąt lat. Problemem jest także to, że w Halembie są najwyższe kategorie podziemnych zagrożeń. - Niezależnie od tego, jaki wariant dla Halemby wskaże strategia, nikomu z załogi nie grozi utrata pracy - zapewnił Madej. Możliwemu zamknięciu kopalni w formie tzw. uśpienia - czyli zamknięcia z zachowaniem możliwości powrotu do złóż w przyszłości - sprzeciwiają się związkowcy. W środę zamierzają przekazać zarządowi firmy plan ratunkowy, zgodnie z którym kopalnia ma dalej pracować, a docelowo przynosić zyski. - Potrzebne są przede wszystkim roboty inwestycyjne, a także dbałość o odpowiednie warunki sprzedaży węgla z Halemby. Gdy się nie inwestuje, a węgiel sprzedaje w sposób mało opłacalny, łatwo można "zdołować" kopalnię, a potem argumentować, że ma złe wyniki. Halemba może i powinna dalej pracować, ma koncesję na wydobycie do 2021 r., a złoża na wiele kolejnych lat - ocenił wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski. Związkowiec zapowiedział, że górnicze centrale nie zgodzą się już na restrukturyzację branży, polegającą m.in. na zamykaniu kopalń, jak ponad 10 lat temu, gdy realizowany był program reformy rządu Jerzego Buzka. - Kopalnie powinny kończyć działalność jedynie w sytuacji, gdy kończą się tam złoża węgla - podkreślił Czerkawski. Inicjatorami środowej manifestacji, która rozpocznie się o 10 rano, są związki zawodowe działające w kopalni Halamba-Wirek. Protest poparły górnicze centrale, więc przed siedzibą Kompanii Węglowej będą manifestować górnicy z różnych kopalń. Organizatorzy zapewniają, że będzie głośno, ale bezpiecznie, bez radykalnych działań. - Chcemy zwrócić uwagę na problemy i osiągnąć cel, jakim jest uratowanie kopalni. Nie chodzi o zadymę, ale o wznowienie dialogu - podkreślił Czerkawski. Związkowcy chcą też rozmawiać z zarządem KW o przyszłości innych kopalń, m.in. Rydułtowy-Anna, która również przynosi ponad 200-milionowe straty. O tym, że w nowej strategii firmy zarząd Kompanii Węglowej "zastanowi się także nad tym, czy wszystkie jej kopalnie muszą dalej pracować" prezes firmy, Mirosław Kugiel, powiedział pierwszy raz na początku marca, w rozmowie z PAP. Przygotowywaną aktualizację strategii tłumaczył m.in. szacowaną na ok. 10 mln ton nadprodukcją węgla. Kugiel nie mówił jednak jednoznacznie, czy rozważana jest likwidacja przynoszących największe straty kopalń KW. - Ten problem ma dwa aspekty. Pierwszy to czysta ekonomia, która wytycza jednoznaczne decyzje, z drugiej strony jest interes społeczny, kwestia rosnącego bezrobocia i skutków takich decyzji - mówił w marcu prezes, zapewniając, że przygotowywane rozwiązania będą wielowariantowe. Później kilkakrotnie przedstawiciele Kompanii podkreślali, że nie ma decyzji o likwidacji czy "uśpieniu" Halemby. Nową strategię KW będzie musiała zatwierdzić rada nadzorcza firmy, resort gospodarki, a nawet (na poziomie strategii dla całego sektora) rząd.