Wyrok bez zastrzeżeń przyjęły natomiast rodziny chłopców. Chcą, by był przestrogą dla kierowców prowadzących pojazdy po alkoholu lub - jak Karolina Z. - po narkotykach. Obrońca skazanej mec. Rafał Bargiel po ogłoszeniu wyroku zarzucił sądowi błędy proceduralne. Jego zdaniem inny biegły powinien wydać opinię dotyczącą przebiegu i przyczyn wypadku. Mecenas przyznał, że wymierzona Karolinie Z. kara jest niższa od maksymalnej - 12 lat więzienia. Ojciec jednej z ofiar Dariusz Kućka powiedział po wyroku, że trudno rozpatrywać go w kategoriach satysfakcji. - Nie można mówić o tym, czy wyrok nas satysfakcjonuje. Od dawna powtarzaliśmy, że to tragedia trzech rodzin; w tym procesie wszyscy są przegrani. Liczymy tylko, że to będzie przestroga, żeby nie wsiadać za kierownicę po środkach odurzających czy alkoholu - powiedział Kućka. Jego zdaniem kara nie powinna być wyższa. Dla rodzin chłopców ważne było potwierdzenie, że dzieci nie przyczyniły się do wypadku, a także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów dla oskarżonej. - Wymierzona kara będzie dla niej wielką nauczką - najpiękniejsze swoje lata przesiedzi w więzieniu; myślę, że to niesamowita nauczka i kara - dodał Kućka. Ojciec drugiego z chłopców, Dariusz Kine, pytany o możliwość apelacji, zaznaczył, że dla rodzin każda rozprawa to rozdrapywanie ran. - Żaden wyrok - czy to będzie 10, 20, 30 lat - nie wróci nam naszych dzieci. Czy kara jest surowa? Niech odpowie sobie na to każdy rodzic, który stracił swoje dziecko - dodał. Kine powiedział, że wybaczył oskarżonej i oczekiwał od niej przeprosin. Karolina Z. przeprosiła rodziny na ostatniej rozprawie, co sąd również wziął pod uwagę, decydując o wysokości kary.