Zwłoki 40-letniej kobiety znaleziono przed jej domem. Kiedy policjanci weszli do środka, odkryli tam dwa kolejne ciała - 6-letniego syna ofiary i jej 69-letniego ojca, dziadka chłopca. W domu czuć było gaz, a na ciałach nie znaleziono ran - stąd wstępne przypuszczenie, że chłopiec i dziadek mogli się zatruć. Jak powiedział INTERIA.PL aspirant Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji, kilka miesięcy wcześniej 40-latka straciła w wypadku matkę i 3-letnią córkę, które zostały śmiertelnie potrącone w okolicy przejścia dla pieszych w Piekarach Śląskich. Wypadek przeżył wtedy 6-letni chłopiec, którego ciało znaleziono dzisiaj w domu przy ul. Długosza. Jak dowiedział się reporter RMF, 40-latka mogła mieć depresję spowodowaną śmiercią babci i córki. W międzyczasie opuścił ją maż. Najprawdopodobniej to ona odkręciła w mieszkaniu kurki z gazem. Kiedy zorientowała się że dziadek i syn nie żyją, wyszła na dach i skoczyła.