Na miejscu pożaru pracuje kilkanaście wozów strażackich. Dopiero ok. 13 strażacy gęsty, czarny dym przestał się już unosić i strażacy mogli wejść na ocalałą część dachu. Dach się zawalił w części. Zniszczeniu uległy elementy poszycia. Spadły na materiały palne, maszyny i dlatego trudno jest dotrzeć do ostatnich źródeł ognia - powiedział naszemu reporterowi dowódca strażaków działających na miejscu. Podkreślał, że akcja była bardzo trudna. Dwie osoby zostały odwiezione do szpitala z objawami podtrucia. To pracownicy fabryki.