- Ten samochód został już wprowadzony w nasze systemy i ościenne jednostki zostały poinformowane, że takim pojazdem może poruszać się sprawca - mówi Piotr Kuśka z będzińskiej policji. Pracownicy okradzionej placówki nie ujawniają, jaka kwota padła łupem złodzieja. W czasie napadu złodziej miał zasłoniętą twarz, a w rękach trzymał przedmiot przypominający broń. Tuż przed otwarciem albo w trakcie otwierania - to policja jeszcze ustala - niewielkiej placówki bankowej dostał się do środka i zastraszył dwie pracujące tam kobiety. Jak tylko dostał pieniądze, uciekł. Wejście i wyjście bandyty zarejestrowały kamery z pobliskiej apteki. - Zaczęło się mniej więcej koło 7:30, kiedy sprawca wszedł do SKOK-u i wyszedł po mniej więcej pół godziny. Wsiadł do auta i odjechał - powiedział kierownik apteki, która sąsiaduje z okradzioną placówką bankową. Marcin Buczek