Strażacy dostali zgłoszenie o katastrofie po godzinie 2 w nocy. Zadzwonił jeden z mieszkańców kamienicy. Na miejsce pojechali strażacy z trzech miast. Ewakuowano około 30 osób. Strażacy przeszukali gruzowisko. Użyto też specjalnej kamery termowizyjnej. Pod gruzami na szczęście nikogo nie było. Na miejsce przyjechał również inspektor nadzoru budowlanego. - Rano podjęto decyzję o wyłączeniu budynku z użytkowania - powiedział Krzysztof Karaś, rzecznik chorzowskiego urzędu miasta. Ze wstępnych oględzin wynika jednak, że konstrukcja kamienicy najprawdopodobniej nie jest uszkodzona. Na budynku nie stwierdzono żadnych pęknięć, a to oznacza, że - choć teraz nie można tam wejść - to lokatorzy najprawdopodobniej ostatecznie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Najpierw trzeba będzie jednak odbudować klatkę schodową. Na razie nie wiadomo, jak długo może to potrwać. Lokatorzy kamienicy są w mieszkaniach swoich bliskich. Co prawda przygotowano dla nich mieszkania zastępcze w hotelu, ale na razie nikt nie chce tam zamieszkać. Przyczyna katastrofy nie jest na razie znana. Wiadomo, że budynek został wybudowany 113 lat temu.