O tym, że coś złego dzieje się z małym dzieckiem funkcjonariusze dowiedzieli się przez telefon. Najprawdopodobniej na komisariat zadzwonił ojciec. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził, że 5-miesięczna dziewczynka nie żyje. W mieszkaniu były trzy kompletnie pijane osoby, w tym matka dziecka. Ojciec dziewczynki zniknął przed przyjazdem policjantów. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci dziewczynki. Kluczowa będzie jutrzejsza sekcja zwłok. Tragedia w sylwestrową noc Do podobnej tragedii doszło w Bytomiu w sylwestrową noc. W jednym z mieszkań w dzielnicy Stroszek znaleziono martwe 3-miesięczne niemowlę. Zatrzymano 22-letnią matkę chłopca i 44-letniego ojca, ale byli nietrzeźwi i policjanci musieli poczekać z ich przesłuchaniem. Kobieta miała prawie promil alkoholu w organizmie, a jej partner 3 promile. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że dziecko zmarło z przyczyn naturalnych. Wcześniej prokuratorzy brali pod uwagę wersję o przyduszeniu dziecka przez śpiącego z nim pijanego ojca. Na ciele chłopca nie znaleziono jednak żadnych świadczących o tym urazów. - Była to prawdopodobnie tzw. nagła śmierć łóżeczkowa. Dla pewności zleciliśmy jeszcze dodatkowe badania toksykologiczne - powiedział szef bytomskiej prokuratury Artur Ott.