Ze Zbigniewem Rywką z katowickiej Państwowej Inspekcji Pracy rozmawiała reporterka RMF FM Aneta Goduńska: Zdaniem pracownic hali, jeden nieostrożny ruch wózkiem widłowym mógł regały przewrócić. Być może właśnie pracownicy, którzy chcieli zdjąć towar z górnej półki, zahaczyli regał, który się przewrócił i pociągnął za sobą kilkadziesiąt innych. Regały złożyły się jak talia z kart. Zdaniem ratowników to, że nieznacznie ucierpiało tylko 5 osób, to cud. Żeby podnieść jeden regał, potrzebnych było aż 50 strażaków. Przedstawiciel firmy, do której należy magazyn nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy regały były przymocowane do ścian i czy jest taka konieczność. Dodał jednak, że na pewno były zmontowane w prawidłowy sposób: Z pięciu poturbowanych osób jedna została w szpitalu na obserwacji, inne po badaniach zostały zwolnione do domu. Jedna z nich ma uraz kolana, inne są potłuczone. Najbardziej poszkodowana osoba sama wyszła spod przewróconych regałów. Hala, gdzie doszło do wypadku, ma powierzchnię ok. 3 tys. metrów kwadratowych. Należy do centrum logistycznego ProLogis. W części, gdzie przewróciły się regały, były składowane m.in. materiały odzieżowe.