O poranku - jak donosi reporter RMF FM Marcin Buczek - pożar był już opanowany i nie rozprzestrzeniał się. Dogaszanie pogorzeliska może jednak potrwać kilka godzin, bowiem wysoką na ponad 40 metrów stertę śmieci trzeba krok po kroku rozgarniać, by zlokalizować i dogasić każde zarzewie ognia. W nocy w najtrudniejszym momencie walki z pożarem na miejscu było ponad 100 strażaków i ponad 30 strażackich wozów. Co ważne, wysypisko położone jest na uboczu, w pobliżu nie ma żadnych zabudowań, dlatego dym - jak usłyszał Marcin Buczek - nikomu nie zagraża. Przyczynę wybuchu pożaru będzie wyjaśniać policja. Jeden ze strażaków powiedział jednak dziennikarzowi RMF FM, że śmieci palą się w tym miejscu nie pierwszy raz. Marcin Buczek