Policję zaalarmowały osoby, które wieczorem przyszły do przychodni, w tym m.in. ojciec chorego dziecka. Badanie alkomatem było jednoznaczne: lekarz był kompletnie pijany. Drugie badanie wykazało, że stężenie alkoholu we krwi rosło. Na dyżurze pijanego lekarza zastąpił kolega. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że pijany lekarz choć przyjmował dzieci - nie jest pediatrą. Teraz trzeba ustalić ile osób mógł przyjąć, jakie stawiał diagnozy i jakie leki przepisywał. Dopiero wtedy będzie wiadomo, czy mógł zagrozić pacjentom.