Ariadna G. podkreśla, że w miniony wtorek nie spożyła ani kropli alkoholu - mówi rzeczniczka Śląskiej Akademii Medycznej Izabella Koźmińska-Życzkowska. Dodała, że zeznania lekarki są "dalece odmienne" od tych przedstawianych w mediach. G. dołączyła do nich dokument, potwierdzający, że była na urlopie w dniu zatrzymania. W tej sytuacji, z jakimikolwiek decyzjami, czekamy do nadejścia materiałów z policji, o które poprosiliśmy już 7 marca. Na razie pani profesor pozostaje na urlopie - podkreśliła Koźmińska-Życzkowska. Lekarka złożyła wyjaśnienia na prośbę władz Śląskiej Akademii Medycznej, którym podlega. 69-letnia profesor jest dyrektorem Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 5, kieruje także działającą w nim Kliniką Okulistyki - jest zatrudniona na pół etatu. Władze uczelni czekają teraz na informacje o ustaleniach policyjnego postępowania w tej sprawie. Prof. Ariadna G. jest uznaną sławą medyczną. Została zatrzymana w ubiegłym tygodniu. Policję o podejrzanym zachowaniu okulistki poinformował jeden z jej pacjentów; podczas wizyty i badania wyczuł od kobiety alkohol. Okazało się, że 69-letnia lekarka miała prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Zabrano ją na komendę, gdzie przeprowadzono dodatkowe badania.