Podczas rekolekcji osadzeni mogą uczyć się medytacji chrześcijańskiej w nurcie benedyktyńskiego mnicha Johna Maina. Taką możliwość mają od 2009 roku w ramach programu "Medytacja. Szansa na wewnętrzną wolność", który ma na celu przeciwdziałanie agresji i przemocy oraz profilaktykę uzależnień i rozwijanie empatii. Autorką programu jest major Urszula Wojciechowska-Budzikur, zastępca dyrektora Aresztu Śledczego w Częstochowie, która z wykształcenia jest psychoterapeutą i psychologiem. Sama także prowadzi zajęcia. - Areszt w Częstochowie był w tej dziedzinie placówką pionierską. W nasze ślady poszły inne jednostki w Polsce, m.in. w Raciborzu i Cieszynie - powiedziała. W tym roku rekolekcje odbędą się w zewnętrznym oddziale częstochowskiego aresztu w Wąsoszu Górnym, który mieści 105 osób. Są tam osadzeni skazani po raz pierwszy dorośli mężczyźni i młodociani. Złagodzony rygor pozwala na większą swobodę w organizacji medytacyjnych spotkań. W dotychczasowych rekolekcjach wzięło udział ponad 100 osadzonych z aresztu w Częstochowie i ośrodka w Wąsoszu. - W programie mogą brać udział również osoby, które nie są chrześcijanami, są innego wyznania, także te niewierzące. Wtedy podczas medytacji zamiast na słowie modlitewnym lub mantrze skupiają się na oddechu albo pozytywnie kojarzących się słowach - wyjaśniła mjr Wojciechowska-Budzikur. Przedstawiciele Służby Więziennej przekonują, że podobne spotkania skutkują bardzo pozytywnymi zmianami psychologicznymi u osadzonych. Tak wynika z ankiet i rozmów z nimi. - Stają się spokojniejsi, łatwiej znoszą izolację, poprawiają się ich relacje z bliskimi. Znaczenia nabiera również relacja z Bogiem, albo tworzy się ona na nowo. Osadzeni mówią też, że np. przestają palić, stają się bardziej empatyczni wobec współwięźniów - wylicza Wojciechowska-Budzikur. Zaznaczyła, że efekty nie są natychmiastowe i nie wystarczy przyjść na rekolekcje - zależą od indywidualnego, regularnego praktykowania medytacji, a do tego trzeba czasu i cierpliwości. Medytacja w wersji chrześcijańskiej od dawna funkcjonuje w więzieniach angielskich, hiszpańskich, amerykańskich, australijskich, a nawet singapurskich. Zdarza się, że buddyści i chrześcijanie uczą własnego podejścia do medytacji w ramach jednego funkcjonującego programu. Tak jest np. w Centralnym Więzieniu dla Mężczyzn w Los Angeles.