Porozumienia nie przyniosły też negocjacje salowych z urzędem miasta oraz pracownikami firmy, która wygrała przetarg na sprzątanie szpitala. Według protestujących pracowników przedstawiciel firmy był nieprzygotowany do rozmów. Pojawił się na negocjacjach bez jakichkolwiek pełnomocnictw. Nie padły także żadne propozycje. - To są żarty i kpiny. To jest po prostu proszę państwa skandal to co dzisiaj nam zaproponowano - twierdzi jedna z salowych. Kobiety walczą o zagwarantowanie im miejsc pracy. Firma, która wygrała przetarg na sprzątanie placówki zaproponowała im umowy na czas określony.