Jak poinformował dyrektor katowickiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Wojciech Litewka, komisarz wyborczy w Katowicach zdecydował o przeprowadzeniu referendum w Gliwicach na podstawie wniosku popartego wymaganą liczbą ponad 15 084 podpisów. Jednocześnie do prokuratury trafi zawiadomienie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa podczas zbierania podpisów. - Badania wykazały 73 podpisy osób, które zmarły przed dniem, kiedy mogły udzielić skutecznego poparcia - wskazał Litewka. Jak dodał, także kolejnych ponad sto podpisów "jest bardzo wątpliwych". Mimo to referendum odbędzie się. Jak zaznaczył Litewka, liczba podpisów uznanych za ważne "lekko przekroczyła" wymagany próg poparcia wniosku przez 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców miasta. Do faktu doprowadzenia do referendum odniósł się rzecznik gliwickiego magistratu Marek Jarzębowski. Jak powiedział, od wyborów samorządowych z grudnia 2010 r., w których większość mieszkańców wybrała Frankiewicza na kolejną kadencję, "nie pojawiły się żadne ważne powody, które uzasadniałyby akcję referendalną". - Miasto rozwija się, jest jednym z najlepszych w Polsce pod względem gospodarczym i nie tylko, nie ma żadnych długów, ma potężne inwestycje. Z tego powodu jest dla mnie oczywiste, że to nie jest grupa niezadowolonych obywateli, tylko zwykły lokalny biznes próbuje się dorwać do kasy - ocenił Jarzębowski. Inicjatorem przeprowadzenia referendum jest Obywatelski Komitet Referendalny. W publikowanych w kwietniu tego roku materiałach Komitet przekonywał m.in., że "dalsze sprawowanie niekontrolowanej władzy przez obecnego prezydenta (...) uniemożliwi prawidłowy i satysfakcjonujący mieszkańców rozwój Gliwic". "Zygmunt Frankiewicz nie jest zdolny do kompromisu, nie potrafi już porozumieć się z mieszkańcami, lekceważy obywatelskie inicjatywy społeczne, rządzi w sposób arogancki i apodyktyczny" - pisali przedstawiciele Komitetu. Wśród powodów, dla których inicjatorzy referendum chcą odwołania prezydenta, wymieniono m.in. "niekontrolowany, skostniały układ władzy", "koncentrację na propagandowym pomyśle budowy kosztownej hali widowiskowo-sportowej" - w miejsce "zaspokajania pilnych potrzeb" czy "brak pomysłu na rewitalizację zaniedbanych dzielnic". Współinicjatorem referendum jest m.in. b. gliwicki radny, wykładowca Politechniki Śląskiej, prof. Marek Berezowski, znany m.in. ze swych inicjatyw dotyczących organizacji ruchu drogowego w mieście. B. radny zastrzegł, że sam nie zamierza kandydować na prezydenta. Zygmunt Frankiewicz ma 57 lat, z wykształcenia jest inżynierem. Od 1990 do 2002 r. był gliwickim radnym. W 1993, 1994 i 1998 r. rada miasta powoływała go na stanowisko prezydenta. W 2002, 2006 i 2010 r. był wybierany w wyborach bezpośrednich, w 2002 i 2006 r. - w pierwszej turze. Frankiewicz należał do Unii Wolności, w 2001 r. był jednym z założycieli Platformy Obywatelskiej na Śląsku. Po konflikcie z innymi regionalnymi działaczami PO, przestał być członkiem partii. Jesienią 2009 r. odbyło się już jedno referendum w sprawie jego odwołania - okazało się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji.