Jak podkreślali organizatorzy ze Stowarzyszenia Transplantacji Serca, coroczny rajd jest elementem kampanii na rzecz propagowania transplantacji organów, jako skutecznej metody ratowania życia. Ma pomagać w przekonywaniu społeczeństwa do przełamywania barier związanych z pobieraniem narządów od zmarłych dawców. Rowerzyści w piątek rano wyruszyli sprzed Śląskiego Centrum Chorób Serca (ŚCCS) w Zabrzu, gdzie przed kilkoma laty wszyscy byli operowani. Żegnali ich bliscy i pracownicy zabrzańskiego szpitala. Odczytano m.in. krótki list nieobecnego szefa ŚCCS prof. Mariana Zembali, który obiecał uczestnikom rajdu, że powita ich na mecie w Krakowie. Żegnający swoich dawnych pacjentów lekarze życzyli im szczęśliwej jazdy i wytrwałości, przykazując im picie dużej ilości płynów wobec narastającego upału. - Liczę na rozsądek, miejsc na oddziale nie ma - zażartował dr Michał Zakliczyński opiekujący się w zabrzańskiej placówce osobami po transplantacjach. Jak mówili przed startem uczestnicy rajdu, najstarszym z jadących "składaków" - jak sami siebie nazywają - jest prezes zabrzańskiego koła Stowarzyszenia Transplantacji Serca Jan Statuch - ma osiem lat; tyle lat minęło od przeszczepu serca. Najmłodsi uczestnicy mają po dwa lata "drugiego życia". Pierwszego dnia rowerzyści przejadą trasę ok. 60 km z Zabrza do Olkusza. W drodze towarzyszą im furgonetki z zabezpieczeniem technicznym i nagłośnieniem oraz niewielki autobus, którym podróżuje m.in. ekipa lekarska. Po drodze, w Dąbrowie Górniczej, wezmą udział w happeningu poświęconym transplantologii. Kolejny taki happening zaplanowano w Olkuszu. Drugiego dnia rowerzyści przejadą pozostałe ok. 40 km, m.in. przez tereny Ojcowskiego Parku Narodowego, do Krakowa. Tam przenocują i następnego dnia, w niedzielę rano wjadą na krakowski Rynek. Wieczorem wezmą udział we współorganizowanym przez Fundację Anny Dymnej koncercie "Razem mimo wszystko". Jeszcze w piątek przed startem rajdu w Zabrzu krótki pokaz umiejętności dał Krystian Herba - rowerzysta uprawiający trial rowerowy, który w sobotę skacząc po schodach zdobył szczyt 125-metrowego wieżowca Altus w Katowicach - najwyższego w południowej Polsce. Herba skakał na rowerze nad leżącym na ziemi uczestnikiem rajdu, delikatnie dotykał oponą jego nosa, a na koniec wykonał salto przez kierownicę. - Będzie wam na pewno dzisiaj bardzo ciepło, ale sukces smakuje bardziej, jeśli się na niego ciężko zapracuje - mówił rowerzystom Herba. Organizatorami corocznego rajdu rowerowego z Zabrza do Krakowa są Śląskie Centrum Chorób Serca i Stowarzyszenie Transplantacji Serca - zrzeszające ok. 250 osób po transplantacji, a także ludzi, którzy oczekują na przeszczep lub chcą działać na rzecz rozwoju transplantologii w Polsce. Patronat honorowy nad rajdem objęli: Anna Dymna, prof. Marian Zembala i prezydenci Dąbrowy Górniczej oraz Zabrza. Patronem rajdu po raz drugi została Fundacja PGNiG im. Ignacego Łukasiewicza. Nad zdrowiem rowerzystów czuwa zespół medyczny kierowany przez dr Joannę Śliwkę.